niedziela, 13 kwietnia 2014

Eveline odżywka do paznokci Paznokcie twarde i lśniące jak diament


Dzięki temu, że przez jakiś czas nie było mnie w pracy i nie musiałam narażać moich rąk i paznokci na dużą ilość wody i żrących detergentów, mogłam w końcu zająć się moimi (do tej pory w dość opłakanym stanie) paznokciami i suchymi jak dotąd dłońmi. Niestety mają one ogromną skłonność do wysuszania, niezależnie od tego co robię.

Na odżywkę firmy Eveline Cosmetics trafiłam zupełnie przypadkowo i zdecydowałam się ją przetestować już jakiś czas temu.
Wybrałam odżywkę Paznokcie twarde i lśniące jak diament, gdyż chodziło mi głównie o to, by nie łamały się one tak łatwo.

Opis produktu z opakowania: 


Ekstremalnie wzmacniająca odżywka zabezpieczająca słabe paznokcie przed łamaniem, pękaniem i rozdwajaniem. Formuła z tytanem i diamentami tworzy na powierzchni paznokci supertwardą powłokę, która zabezpiecza przed kruchością, łamaniem i uszkodzeniami. Odżywka wzmacnia i dogłębnie nawilża, zapewniając elastyczność i zdrowy wygląd paznokci.

Sposób użycia: codziennie nakładaj jedną warstwę preparatu bezpośrednio na paznokcie. Po trzech dniach zmyj nałożone warstwy i rozpocznij czynność ponownie. Stosuj regularnie, gdyż każda nakładana warstwa wnika w płytkę, zapewniając ekstremalne wzmocnienie i utwardzenie paznokci.
Uwaga: Zawiera 2% formaldehudu. Przed użyciem należy zabezpieczyć skórki oliwką lub kremem.






Osobiście uważam, że odżywka jest GENIALNA.
Ciężko mi było być naprawdę konsekwentną w codziennym nakładaniu odżywki, bo nakładałam ją tak naprawdę tylko wtedy gdy mi się o niej przypomniało. Bardzo często używałam jej jako bazy pod lakier kolorowy (1 warstwa). Mimo wszystko moje paznokcie stały się twardsze i niemal w ogóle się nie rozdwajają.
Z każdą kolejną warstwą moje paznokcie nabierały delikatnego, mlecznego odcienia, co wyglądało elegancko:)


ALE UWAGA!
Szukałam opinii na temat tej odżywki w internecie i opinie na jej temat są naprawdę podzielone!

Odżywka zawiera formaldehyd aldehyd mrówkowy! 
Jest to jeden z najsilniejszych środków odkażających! Ma właściwości keratolityczne - rozpuszcza keratyne, zmiękcza, przez to odżywka jest w stanie dotrzeć do płytki paznokcia i być przez nią wchłonięta. Aldehyd mrówkowy jest silnie alergenny i rakotwórczy!
W odżywkach do paznokcie jego stężenie wynosi do 2%. Powiecie, że to nie dużo, ale to wpływa na choroby paznokci i ich kondycje!

Przeczytałam wiele opinii na temat odżywek do paznokci zawierających formaldehyd i przeraziłam się ilością zniszczonych przez nich paznokci. Chodzi głównie o to, że wywołuje on onycholizę, czyli chorobę paznokci objawiającą się oddzieleniem płytki paznokcia od łożyska (od skóry) i zmianą jej koloru!

Dziewczyny uważajcie z tą odżywką (a także każdą inną, posiadającą w swoim składzie formaldehyd!!! Gdy tylko poczujecie ból paznokci po pomalowaniu ich jakimkolwiek lakierem lub odżywką natychmiast przestańcie jej używać, by nie zaszkodzić sobie i swoim paznokciom!


Do zobaczenia:)


wtorek, 1 kwietnia 2014

Wielki powrót

Witajcie po długiej przerwie.

Wiele się w moim życiu pozmieniało. Część na lepsze, część na gorze. W każdym razie jak widać prowadzenie bloga, siłą wyższą, przeszło na dalszy plan. W zasadzie wchodziłam tu od ostatniego razu moze z 3 razy, głównie po to by popatrzyć co u Was.

Teraz, po wypadku, po wielu wizytach u lekarzy wreszcie znalazłam czas i znalazłam w sobie motywację by znów zacząć pisać, czytać i edukować się. :)

Niestety jest jeszcze jedna sprawa z której muszę się wytłumaczyć: 
ROZDANIE
organizowałam je przed świętami bożonarodzeniowymi.
Sporo się u mnie pozmieniało i nie będzie rozwiązania rozdania... Poprostu w tej chwili nie stać mnie na wysłanie paczek. :(


Już wkrótce powracam.

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Cześć dziewczyny!
W końcu tu dotarłam... Może odrazu się wytłumaczę, bo jedna z was napisała, że świństwem jest to, że zorganizowałam rozdanie a zniknęłam... :( Przede wszystkim nie było to uzależnione ode mnie... Najpierw święta, moje pierwsze święta z narzeczonym! Później niespodziewany wyjazd i pobyt w szpitalu... :(

Dziewczyny:
 informuję, że jeszcze dziś na blogu pojawi się rozwiązanie rozdania (z opóźnieniem, za które mocno przepraszam) i co nieco o nowych kosmetykch!

Serdecznie zapraszam i jeszcze raz przepraszam, za brak odzewu z mojej strony :(

sobota, 30 listopada 2013

100% kwas hialuronowy od Eveline:)

Cześć :)





 Dziś wzięłam się za zrecenzowanie serum pod oczy
100% kwas hialuronowy od Eveline

Moja pierwsza myśl: muszę dać go mamie, bo moje zmarszczki dopiero się zaczynają pojawiać...
Zdecydowałam jednak, że skoro są to te pierwsze zmarszczki, to znaczy, że sama powinnam sprawdzić na sobie, czy rzeczywiście coś to daje :)

Najdziwniejszą sprawą wydało mi się to, że producent zapewnia, że jest to w 100% kwas hialuronowy.
Jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że to prawda, bo skład to woda, kwas i sól sodowa kwasu hialuronowego!





Kwas bardzo dobrze nawilża wysuszoną skórę. Starałam się jednak używać go w okolicach oczu (głównie kąciki). Aplikowałam go przez ponad tydzień.

Skóra w tym miejscu stała się bardziej napięta, a pierwsze drobne zmarszczki stały się niemal niewidoczne! :)







Konsystencja jest żelowa, troszkę lepka. Szybko się wchłania.
Łatwo aplikuje się kwas, bo tubka zakończona jest "dzióbkiem". 







Cena kwasu to ok 20 zł/15ml

bioHYALURON 4D Kremowy balsam do ciała SOS

czesc :)




W ramach współpracy z firmą Eveline dostałam do przetestowania również 
balsam do ciała SOS bioHYALURON 4D


Rzadko używam balsamów do ciała, ten jednak bardzo przypadł mi do gustu i używałam go częściej niż każdego innego wcześniej :)
  

Balsam przeznaczony jest do szczególnie suchej skóry, która (szczególnie teraz, gdy na dworze chwytają pierwsze mrozy a śnieg spanie już za kilka dni) wymaga wyjątkowej ochrony i mocnego nawilżenia.








Balsam wyposażony jest w pompkę, przez co wydobycie chociażby malutkiej ilości kosmetyku nie sprawia najmniejszego problemu.

Jest to KREMOWY balsam. Wobec tego ma konsystencję kremową i jest w odcieniu białym.







Balsam ma przyjemny zapach. Jest on delikatny, ale utrzymuje się na skórze dość długo.
Wchłania się szybko (wystarczy tylko kilka chwil) i pozostawia skórę gładką, co idzie odczuć już po pierwszym użyciu.
Z każdym kolejnym nawilżeniem skóra staje się bardziej miękka. 

IDEALNY NA ZIMĘ I CHŁODNE DNI.
Moja popękana skóra naprawdę odżyła :)


poniedziałek, 25 listopada 2013

COLOrama

Całkiem niedawno znalazłam w sklepie, całkiem przypadkowo, lakiery COLOrama od Maybelline New York.
Cena wydała mi się bardzo atrakcyjna, jak na kosmetyki tak znanej i dobrej firmy, (6,99 zł) dlatego też skusiłam się na ich kupienie. 

Zdecydowałam się na 3 odcienie:

 nr 120

  nr 80

nr 165

Mmm... Nie moge się doczekać aż pomaluje nimi pazurki :D

niedziela, 24 listopada 2013

Green Pharmacy szampon ziołowy

Witajcie ponownie :)

Przez długi czas szukałam szamponu odpowiedniego dla moich włosów.

Niestety mam z nich i ze skórą głowy nie lada problem. Moje włosy szybko się przetłuszczają, a zarazem są bardzo suche i zniszczone.
Skóra mojej głowy niestety wyczulona jest na niektóre szampony, przez co nie jest mi łatwo znaleźć odpowiedni dla mnie kosmetyk.

Przez długi czas borykałam się rownież z łojotokowym zapaleniem skóry głowy.
Co to takiego?
To bardzo silne przetłuszczanie się skóry głowy. Tłuste strupy, które wywołują stan zapalny nawarstwiają się na skórze głowy. Niestety jest to przyczyną wypadania włosów.

Po wizycie u dermatologa i wyleczenia stanu zapalnego musiałam znaleźć odpowiedni szampon, który by zapobiegał nawrotom tego schorzenia.
I znalazłam :)



Zanim jednak udało mi się odnaleźć odpowiedni kosmetyk, przetestowałam mnóstwo innych szamponów. Wiele z nich nie spełniło jednak moich oczekiwań...

Jednym z takich szamponów okazał się szampon od firmy Green Pharmacy.
Szampon ziołowy do włosów normalnych i przetłuszczających się z nagietkiem lekarskim.

Na wstępie chcę zaznaczyć, że nie jest to zły szampon, gdyż moja siostra używa go na co dzień i jej odpowiada.

Szampon ma przyjemny, ziołowy zapach, konsystencję szamponu, tj nie jest mocno gęsty, ani zbyt płynny. Jest w sam raz gęsty :) Kolor przezroczysty, delikatnie żółtawy.
Dla mnie sporym minusem było to, że musiałam dość sporą ilość nałożyć na włosy, żeby szampon zaczął się pienić...
I oczywiście to, że mi szampon nie przypasował, gdyż bardzo swędziała mnie skóra głowy po wymyciu tym kosmetykiem...

przypominajka

Pryzpominam o świątecznym rozdaniu :)

 zapraszam :)


Wiecej info: ROZDANIE


POZDRAWIAM :)

lakier miniMAX od Eveline

 Cześć :)
Znów kilka dni minęło od mojej poprzedniej wizyty, ale niestety codzienne obowiązki pochłaniają znów większość mojego wolnego czasu...
Na szczęście w końcu nadszedł czas długo oczekiwanego przeze mnie urlopu :)

W związku z tym postanowiłam przedstawić Wam kolejny kosmetyk, który otrzymałam w ramach współpracy z firmą
EVELINE

Jest to 
lakier do paznokci miniMAX

Producent zaznacza na opakowaniu, że lakier trzyma się przez 9 dni i szybko wysycha.








W mojej paczuszce znalazłam lakier w odcieniu żywej czerwieni, nr 835.



Osobiście uwielbiam lakiery, ale niestety moja praca nie pozwala mi na codzienne używanie tych kosmetyków, a już szczególnie w ostrych, wyraźnych kolorach, jak niestety ten...








Paznokcie pomalowałam kilka dni temu, gdy tylko zaczął się mój urlop.

Lakier ma tradycyjny pędzelek, którym łatwo aplikuje się go na paznokcie. A mówiąc o aplikacji: lakier nie pozostawia smug i wysycha w ciągu kilku minut.
Jako jedyny minus lakieru uważam to, że tradycyjny "zapach" lakiery niestety utrzymuje się na paznokciach dość długo.




Jak do tej pory lakier mam na paznokciach piąty dzień i póki co nie zauważyłam na nich ani jednego odprysku, co mnie niesamowicie cieszy, bo będę wiedziała do jakiego lakieru wrócić w przyszłości :)




niedziela, 17 listopada 2013

Peeling enzymatyczny Ulga od Ziaja

Peeling Enzymatyczny Ulga
firmy Ziaja


Pisałam co nieco o nim w poprzednim poście.

Kupiłam go kilka dni temu w supermarkecie. Na półce znalazłam go całkowicie przypadkowo, sprawdzając jakie nowe kosmetyki są warte uwagi. Bardzo zaskoczyła mnie cena, gdyż zapłaciłam za niego tylko 7 zł. (chyba nie powinnam być tak zdziwiona, gdyż kosmetyki od Ziaji wcale nie są drogie)

Bardzo zastanawiało mnie jak peeling, który powinien mieć "ziarenka" a ich nie ma, jest w stanie usunąć w całości martwy naskórek. Właśnie dlatego postanowiłam go jak najszybciej przetestować.
Kosmetyk ten bardzo mnie zaskoczył. I to pozytywnie. 

Jego aplikacja jest naprawdę banalna. Używa się go niemal tak samo jak maseczkę, tj nakłada się na czystą skórę, delikatnie masuje i zostawia na ok 5-10 minut na buzi. (ja zostawiłam nawet na dłużej i nic się nie stało)
Po upłynięciu tego czasu należy po prostu zmyć go letnią wodą. I tyle :)

Jaki efekt?
Buzia po zmyciu peelingu jest gładziutka. Kosmetyk nawilżył cerę, dokładnie złuszczył martwy naskórek bez tzw "szorowania". Buzia nie piecze, ale niestety u mnie na policzkach skóra jest troszkę ściągnięta (dlatego, że niestety wymaga mocniejszego nawilżenia)

Na mnie peeling zrobił ogromne wrażenie i na pewno do niego wrócę.




Przypominam o świątecznym rozdaniu :)